Błogosławiony Ks. Marian Konopiński

Wyniesieni na ołtarz

Błogosławiony Ks. Marian Konopiński

Urodził się 10 września 1907 r. we wsi Kluczewo (niedaleko Szamotuł). Egzamin dojrzałości uzyskał w 1927 r. z wyróżnieniem. W gimnazjum w odrodzonej Polsce uzyskiwał bardzo dobre wyniki w nauce. Do Seminarium w Gnieźnie wstąpił po maturze. Formację zakończył w Arcybiskupim Seminarium Duchownym w Poznaniu. Święcenia kapłańskie otrzymał 12 czerwca 1932 r. w katedrze pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Poznaniu, z rąk Augusta kard. Hlonda. Na początku posługi był wikariuszem w parafii pw. NMP Wniebowziętej w Ostrzeszowie i prefektem w miejscowym Państwowym Seminarium Nauczycielskim Męskim. Opiekował się w tym czasie jedną ze swoich młodszych sióstr. W 1935 r. został wikariuszem w poznańskiej parafii pw. Bożego Ciała, a potem w 1938 r. w parafii pw. św. Michała Archanioła. Opiekował się Stowarzyszeniem Młodych Polek. W Poznaniu zasłynął ze wspaniałych kazań (ich teksty, które skrupulatnie przygotowywał, spłonęły w czasie wojny). Podjął studia z socjologii na Uniwersytecie Poznańskim. Władze duchowne proponowały mu podjęcie studiów w Belgii, ale odmówił ze względu na siostry, które musiałyby przerwać edukację. Córka jednej z tych sióstr, Małgorzata Musierowicz, tak wspominała swojego wujka: „jaki był [z niego] żartowniś, jaki był dowcipny, jakie figle płatał rodzeństwu, jak lubił się śmiać”.

Ks. Marian już pierwszego dnia II wojny światowej zgłosił się ochotniczo do Wojska Polskiego. Został kapelanem 15. Pułku Ułanów Poznańskich. Towarzyszył żołnierzom m.in. w bitwie nad Bzurą i w obronie Warszawy. Do końca wspomagał duchowo walczących. Trafił do niewoli i został wywieziony do Niemiec. Przewożony z obozu do obozu w czerwcu 1940 r. trafił do KL Dachau w Bawarii, gdzie otrzymał numer obozowy: 26065. Początkowo dobrze znosił trudy pracy obozowej. Rok 1941 nie był jeszcze najgorszy — więźniom, kapłanom, pozwalano nawet na odprawianie Mszy św. Tak było aż do września 1941 r., gdy zaproponowano polskim kapłanom zapisanie się na listę narodowości niemieckiej w zamian za przywileje obozowe. Żaden ksiądz tego nie zrobił. W odpowiedzi Niemcy cofnęli istniejące dla kapłanów przywileje. Duchownych zmuszano do niewolniczej pracy. Zaczęto ich także wykorzystywać jako „obiekty” badań pseudo–medycznych. W tym gronie znalazł się także ks. Marian. Ks. Henryk Kaliszan tak wspomina okres tych cierpień: „Ks. Marian był zjednoczony z Bogiem na modlitwie. Codziennie przez pierwsze dni odmawialiśmy różaniec w różnych intencjach. Ale po kilku dniach nasilenia choroby i ten ustał. Modlitwa jego ograniczała się tylko do pobożnych westchnień, ofiarowania cierpień Bogu”. Świadom swego stanu ks. Marian powtarzał tylko: „Niech się dzieje wola Boża”. Ks. Marian przyjąwszy ostatnie sakramenty powiedział w agonii: „Do zobaczenia w niebie”… Zmarł 1 stycznia 1943 r. Jego ciało zostało spalone w krematorium. Ks. Marian Konopiński został beatyfikowany przez św. Jana Pawła II w 1999 r. Należy do grona 108 polskich męczenników zamordowanych w czasie II wojny światowej.